Wyprawa po...

Wyprawa po...

...

Mysle, ze nadzeszla pora bym spedzil troche czasu tylko ze soba... tyle nagromadzilo sie w mojej lepetynie przez ostatnie lata, ze nie jestem w stanie tego objac prowadzac normalne codzienne zycie... ani objac ani zrozumiec a juz na pewno nie jestem w stanie tego uporzadkowac... wkrotce zaczyna sie wiec wyprawa... wyprawa po przygode, wyprawa-ucieczka, wyprawa-lek... jakastam wyprawa, ktora moze skonczyc sie zanim sie dobrze rozpocznie i dokonczyc tym samym dziela zniszczenia... ale coz... badzmy dobrej mysli... moze jednak pomoze...

Let's think positively!


(London - Chatham - Dover---Calais - Dunkerque - Antwerpen - Eindhoven - Muenster - Hannover - Berlin - Kostrzyn n. Odrą - Poznań - Konin - Radom - Lublin)

Są pedały!!!

jeszcze przedPosted by Tomek W. Fri, May 15, 2009 11:22PM
W życiu bym nie pomyślał, że takie gówienko może tyle dawać... zupełnie inaczej się jeździ ;-) to tylko fizyka, ale z pewnych rzeczy czlowiek nie zdaje sobie sprawy dopóki nie spróbuje...

początki co prawda były troszkę niebezpieczne, bo prawie zaliczyłem glebę podczas pierwszej przymiarki jeszcze w livingu, ale na szczęście zanim złamałem nogę (w kostce) pedał sam się wypiął i skończyło się na odrobinie strachu ;-)

jutro trzeba potrenować!

Najważniejsze, że ubłagałem o zdjęcie ze mnie klątwy hi hi hi

  • Comments(0)

Fill in only if you are not real





The following XHTML tags are allowed: <b>, <br/>, <em>, <i>, <strong>, <u>. CSS styles and Javascript are not permitted.