a moze jednak...
wyprawaPosted by Tomek W. Wed, July 08, 2009 11:23AM...uda mi sie klepnac cos zanim mnie wyrzuca ;-) w koncu bule 45 funtow + 5 za internet...
po pierwsze to pomaranczowe to overshoes. jak widac lewa noga miala czescie spotkania z asfaltem, a co za tym idzie wyglada nieco mniej atrakcyjnie... woda piach zwir itd itp zrobily swoje
niestety to samo dot. tylnego hamulca. okladziny starly sie prawie calkowicie po 90 km. znow woda piach i zwir a tu jeszcze doszla moja 10-letnia porzezbiona obrecz... kurde... niby takie super... deore xt... a stare toporne niefirmowe dzialaja nadal
kontuzje ;-)
nadgarstek ktory kiedys uszkodzilem i przez lata odnawial sie z kontuzja, daje o sobie znac... mam nadzieje ze nie zakoncze wyprawy z powodu nadgarstka ;-)
kark nawala ze hej, ale tu zapewne pomoglaby wyzsza albo nizsza kierownica... w koncu to nie jest rower wyprawowy ;-)
a wczoraj w nocy pol godziny walczylem z poteznym skurczem w udzie... byla pozna noc wiec nie wylem... ale bylem bliski...
overtrousers jak juz pisalem to swietna sprawa ale nie na caly dzien jazdy... dupsko odparzone do ran... na szczescie mam puder dla niemowlac... tlenek cynku pomaga ;-)
no i to chyba tyle...
ale mialem sniadanko... jak angielski krol... szkoda ze nie moge sobie pozwolic na cos takiego codziennie...
no to jedziemy dalej... dzisiaj moze z 60 kiloskow bo nie chce zalatwic sobie dupska... nie chce tez jutro byc juz w angli wiec dzisiaj poluje na prom (mam nadzieje)
cu soon
- Comments(1)//wyprawa-po.piweczko.co.uk/#post36

