Wyprawa po...

Wyprawa po...

...

Mysle, ze nadzeszla pora bym spedzil troche czasu tylko ze soba... tyle nagromadzilo sie w mojej lepetynie przez ostatnie lata, ze nie jestem w stanie tego objac prowadzac normalne codzienne zycie... ani objac ani zrozumiec a juz na pewno nie jestem w stanie tego uporzadkowac... wkrotce zaczyna sie wiec wyprawa... wyprawa po przygode, wyprawa-ucieczka, wyprawa-lek... jakastam wyprawa, ktora moze skonczyc sie zanim sie dobrze rozpocznie i dokonczyc tym samym dziela zniszczenia... ale coz... badzmy dobrej mysli... moze jednak pomoze...

Let's think positively!


(London - Chatham - Dover---Calais - Dunkerque - Antwerpen - Eindhoven - Muenster - Hannover - Berlin - Kostrzyn n. Odrą - Poznań - Konin - Radom - Lublin)

Jeszcze o wczoraj ;-)

wyprawaPosted by Tomek W. Mon, July 20, 2009 11:50AM
Kilkaset metrow od granicy chcialem sie zatrzymac bo wjechalem na jakis drut, no i... znow mi sie pedal nie wypial... ;-) zmeczenie nieuwaga czy tez niewiadamo co... fakt faktem, ze tym razem zachowalem sie na tyle trzezwo ze nie pogorszylem stanu uszkodzonej reki ;-) walnalem bezpiecznie na trawniczek i nawet nie pod rower, bo kiedy poczulem, ze bede lezal, to po prostu od niego odskoczylem (z noga w pedale, ale mimo wszystko)

dzisiaj chcialem byc w poznaniu, ale rozsadek podpowiada, zeby teraz troche zluzowac... to 160 km (plus krecenie po miescie) wiec zrobie to sobie na dwa spacerowe etapy ;-)

to tyle na teraz... wieczorem moge byc bez interka, ale jak tylko sie dorwe, to uzupelnie piweczko ;-)

TW.

  • Comments(1)

Fill in only if you are not real





The following XHTML tags are allowed: <b>, <br/>, <em>, <i>, <strong>, <u>. CSS styles and Javascript are not permitted.
Posted by Ż.Ż. Tue, July 21, 2009 08:39AM

No bracie odpoczywaj i daj se troche luzu po takim wysiłku. Powoli, nie spieszy się. Będziemy czekać ile trzeba. Śledziona Mysza śledzi również nieco.