Wyprawa po...

Wyprawa po...

...

Mysle, ze nadzeszla pora bym spedzil troche czasu tylko ze soba... tyle nagromadzilo sie w mojej lepetynie przez ostatnie lata, ze nie jestem w stanie tego objac prowadzac normalne codzienne zycie... ani objac ani zrozumiec a juz na pewno nie jestem w stanie tego uporzadkowac... wkrotce zaczyna sie wiec wyprawa... wyprawa po przygode, wyprawa-ucieczka, wyprawa-lek... jakastam wyprawa, ktora moze skonczyc sie zanim sie dobrze rozpocznie i dokonczyc tym samym dziela zniszczenia... ale coz... badzmy dobrej mysli... moze jednak pomoze...

Let's think positively!


(London - Chatham - Dover---Calais - Dunkerque - Antwerpen - Eindhoven - Muenster - Hannover - Berlin - Kostrzyn n. Odrą - Poznań - Konin - Radom - Lublin)

Objawienie i aniołek...

jeszcze przedPosted by Tomek W. Thu, May 28, 2009 12:27AM
Czy to objawienie?!? Czyżbym wreszcie zrozumiał na czym polega problem z biegami? Moze byc kilka przyczyn, ale chyba ta najbardziej kosztowna zostala wykluczona! JUUUPPI!!!

A tak poza klimatem rowerowym, to wczoraj znów widziałem anioła!!!
I to wcale nie dlatego, że przyłożyłem głową w przednią szybę jadącej z przeciwka ciężarówki... Po prostu widziałem i już!!!

Jejku... najprawdziwszy prześliczny aniołek... ech...

PRZEŚLICZNY!!!!!!!!!

smiley

  • Comments(1)//wyprawa-po.piweczko.co.uk/#post9