U celu...
wyprawaPosted by Tomek W. Sun, July 26, 2009 06:01PMDzisiaj dojechalem do Lublina... 2030 km i dupa nie boli ;-) Spora radocha, bo sie udalo... pranie mozgu, ktorym miala byc ta wyprawa niestety nie bylo tak skuteczne jak oczekiwalem... ale coz... udalo sie i juz!!! W najblizszych dniach zbiore material i sprobuje odtworzyc to co mialem pisac na biezaco... niestety w Polandii internecik mialem po raz ostatni tuz po przekroczeniu granicy... przepraszam, ale nie chcialem sypiac juz w czterogwiazdkowych hotelach bo kasiorki musi mi starczyc jeszcze na 1,5 moze nawet 2,5 miesiaca... a moze i dluzej...
teraz mala fotorelacja z ostatnich momentow wyprawy...
"widok na morze" z okna ostatniego "hotelu" na mojej drodze... Radom:

tak wyglada noga kilkakrotnie spalona sloncem... troszke boli ;-)

"szukajcie a znajdziecie..." ;-)
ja na drodze Radom-Pulawy znalazlem prawdziwe Szczęście!!!
Niestety szybko (po ok. 3 min.) mnie opuscilo... a w zasadzie to ja opuscilem je... Dotarles chlopie do Szczęścia i tak po prostu pognales dalej... teraz juz wiec nie narzekaj... ;-)

Nałęczów... Nareszcie wsrod przyjaciol ;-) (Niestety zdjecia mocno "ruszone")



Drugi 1000 km... kolejne przekrecenie licznika ;-)


W drodze trasa spacerowa juz na ostatnim odcinku - do Lublina - mialem prywatnego pilota! Lepszy od GPSa ;-)
Dzieki Andrzejku... z elektronika zapewne bym sie tam zgubil...

Takie rzeczy to tylko w ERZE!!! chcialem powiedziec "w Polsce" ;-)

Nareszcie!!!!!!!!

Moje rodzinne strony ;-)

Z przodu jest jeszcze (niewidoczna co prawda) dwojka... 2030 km... fajowo...

Pod moim blokiem ;-)

Troszke mi teraz lżej... jakieś 8-9 kilo wypedalowalem...

Zmeczony, ale... szczesliwy..?

A to kolejne osiagniecie ;-) mowilem, ze jeszcze musze dotrzec do Siedlec hi hi hi... jak sie okazalo wcale nie musialem zbaczac z trasy ;-)
Nz. "Siedlec" jak zywy... Ktos moglby powiedziec, ze mialy byc Siedlce, ale nastepnego dnia... co najmniej kilkadziesia km dalej...
znowu "Siedlec"... no i ktos niech powie, ze tyle Siedlecow nie czyni Siedlec ;-) hi hi hi... To takie moje durnowate "filozowanie"... prosze sie nie przejmowac... zmeczony leb po tej drodze...W najblizszych dniach pouzupelniam dziury w blogu... szkoda... najlepiej byloby na biezaco... ale coz... zycie...
Buziaki!!!


Posted by konio Tue, July 28, 2009 10:35AM
I jaki zgrabmy jesteś jak schudłeś :)
Posted by reksio Mon, July 27, 2009 04:43PM
Gratulacje!!