Wyprawa po...

Wyprawa po...

...

Mysle, ze nadzeszla pora bym spedzil troche czasu tylko ze soba... tyle nagromadzilo sie w mojej lepetynie przez ostatnie lata, ze nie jestem w stanie tego objac prowadzac normalne codzienne zycie... ani objac ani zrozumiec a juz na pewno nie jestem w stanie tego uporzadkowac... wkrotce zaczyna sie wiec wyprawa... wyprawa po przygode, wyprawa-ucieczka, wyprawa-lek... jakastam wyprawa, ktora moze skonczyc sie zanim sie dobrze rozpocznie i dokonczyc tym samym dziela zniszczenia... ale coz... badzmy dobrej mysli... moze jednak pomoze...

Let's think positively!


(London - Chatham - Dover---Calais - Dunkerque - Antwerpen - Eindhoven - Muenster - Hannover - Berlin - Kostrzyn n. Odrą - Poznań - Konin - Radom - Lublin)

U celu...

wyprawaPosted by Tomek W. Sun, July 26, 2009 06:01PM
Dzisiaj dojechalem do Lublina... 2030 km i dupa nie boli ;-) Spora radocha, bo sie udalo... pranie mozgu, ktorym miala byc ta wyprawa niestety nie bylo tak skuteczne jak oczekiwalem... ale coz... udalo sie i juz!!! W najblizszych dniach zbiore material i sprobuje odtworzyc to co mialem pisac na biezaco... niestety w Polandii internecik mialem po raz ostatni tuz po przekroczeniu granicy... przepraszam, ale nie chcialem sypiac juz w czterogwiazdkowych hotelach bo kasiorki musi mi starczyc jeszcze na 1,5 moze nawet 2,5 miesiaca... a moze i dluzej...

teraz mala fotorelacja z ostatnich momentow wyprawy...

"widok na morze" z okna ostatniego "hotelu" na mojej drodze... Radom:

tak wyglada noga kilkakrotnie spalona sloncem... troszke boli ;-)

"szukajcie a znajdziecie..." ;-)
ja na drodze Radom-Pulawy znalazlem prawdziwe Szczęście!!!
Niestety szybko (po ok. 3 min.) mnie opuscilo... a w zasadzie to ja opuscilem je... Dotarles chlopie do Szczęścia i tak po prostu pognales dalej... teraz juz wiec nie narzekaj... ;-)

Nałęczów... Nareszcie wsrod przyjaciol ;-) (Niestety zdjecia mocno "ruszone")

Drugi 1000 km... kolejne przekrecenie licznika ;-)



W drodze trasa spacerowa juz na ostatnim odcinku - do Lublina - mialem prywatnego pilota! Lepszy od GPSa ;-)
Dzieki Andrzejku... z elektronika zapewne bym sie tam zgubil...


Takie rzeczy to tylko w ERZE!!! chcialem powiedziec "w Polsce" ;-)

Nareszcie!!!!!!!!

Moje rodzinne strony ;-)

Z przodu jest jeszcze (niewidoczna co prawda) dwojka... 2030 km... fajowo...

Pod moim blokiem ;-)

Troszke mi teraz lżej... jakieś 8-9 kilo wypedalowalem...

Zmeczony, ale... szczesliwy..?


A to kolejne osiagniecie ;-) mowilem, ze jeszcze musze dotrzec do Siedlec hi hi hi... jak sie okazalo wcale nie musialem zbaczac z trasy ;-)
Nz. "Siedlec" jak zywy... Ktos moglby powiedziec, ze mialy byc Siedlce, ale nastepnego dnia... co najmniej kilkadziesia km dalej...
znowu "Siedlec"... no i ktos niech powie, ze tyle Siedlecow nie czyni Siedlec ;-) hi hi hi... To takie moje durnowate "filozowanie"... prosze sie nie przejmowac... zmeczony leb po tej drodze...

W najblizszych dniach pouzupelniam dziury w blogu... szkoda... najlepiej byloby na biezaco... ale coz... zycie...

Buziaki!!!


  • Comments(2)

Fill in only if you are not real





The following XHTML tags are allowed: <b>, <br/>, <em>, <i>, <strong>, <u>. CSS styles and Javascript are not permitted.
Posted by konio Tue, July 28, 2009 10:35AM

I jaki zgrabmy jesteś jak schudłeś :)

Posted by reksio Mon, July 27, 2009 04:43PM

Gratulacje!!